Inne wydarzenia z tego okresu opisał Józef Kunicki w książce "Moje wspomnienia". Był to 15 sierpnia 1944 roku. Miałem w tym czasie ok. 20 lat. Niemcy robili łapanki wśród Polaków. Niestety wpadłem w ich ręce. Razem z innymi zostaliśmy przewiezieni w rejon Bakałarzewa. Tam zostaliśmy przyłączeni do pracy przy umocnieniach fortyfikacyjnych, które osłaniały Prusy Wschodnie. Żeby zapobiec ucieczce Niemcy tworzyli małe obozy po 20-50 osób, które były zorganizowane na wzór obozów pracy ze strażą obozową i dyscypliną.
Za każde przewinienie groziła surowa kara, a nawet śmierć. Jesienią pracowałem w okolicach wsi Borawskie - Nowa Wieś. Robotników trzymali pilnie strzeżonych w stodołach i szopach. Ludzie chorowali. Nie mieliśmy ciepłych ubrań na zimę. Żywienie było bardzo złe. Czasem udawało się nam wyprosić ubranie cieplejsze u miejscowej ludności. Przygraniczna ludność znała język polski. Ja również już częściowo poznałem język niemiecki. Udało mi się zdobyć cieplejsze obuwie tzw. drewniaki (były to buty o podeszwach drewnianych, obite częściowo skórą i płótnem nieprzemakalnym) oraz kurtkę cieplejszą i czapkę. Zdobyłem także starą manierkę wojskową. Niemcy rozpoczęli ewakuację ludności wraz z inwentarzem w głąb Prus Wschodnich. Wsie niemieckie opustoszały. Pozostało tylko wojsko oraz robotnicy zatrudnieni przy okopach. Przerzucano nas z miejsce na miejsce. Pod koniec października przewieziono nas do Kolonii Olecko. Mieszkaliśmy w stodołach nad jeziorem. Budowaliśmy okopy i umocnienia polowe na północ od Olecka, wzdłuż jeziora Oleckie Wielkie i koło stadionu miejskiego w Olecku.
W połowie lipca 1944 roku sytuacja na froncie wschodnim zmusiła lokalne władze do wydania polecenia ewakuacji ludności ze wschodniej części powiatu oleckiego. Wyjazd nastąpił 22 lipca w godzinach popołudniowych.
22 lipca 1944 r. z związku planowaną letnią ofensywą Armii Czerwonej, zarządzona została pierwsza ewakuacja mieszkańców miasta i powiatu. Ewakuowani, od których zabrano inwentarz żywy, zostawiając jedynie po jednej krowie na rodzinę, udawali się szosą w kierunku Giżycka.
Następnego dnia rano zatrzymani zostali koło Dunajku, a następnie rozlokowani w najbliższych wsiach i folwarkach. Wytworzył się stan niepewności, spowodowany trudnym do przewidzenia rozwojem wydarzeń na froncie.
Zaniechanie dalszej ewakuacji ludności cywilnej z powiatu związane było niewątpliwie z zahamowaniem ofensywy na Litwie. Ponieważ ewakuacja nastąpiła w okresie największego nasilenia prac żniwnych, rolnikom pozwolono na czasowy powrót do ich dawnych siedzib w celu kontynuowania sprzętu zboża i przeprowadzenia omłotów. Kobiety z dziećmi z Olecka zostały przywiezione w okolice Reszla, Pieniężna i Braniewa. Część z nich została od razu skierowana do Turyngii i Saksonii. Po wakacjach letnich 1944 r. w Olecku zostały zamknięte szkoły. Zabudowania szkolne przekazano do dyspozycji wojska.