26.02.2004
Skrytykowali działalność wójta i rady gminy Spotkanie, zorganizowane przez Radę Sołecką wsi Wieliczki, przebiegało burzliwie. Nie zabrakło personalnych ataków wymierzonych w osobę Jana Jakimowicza, wójta gminy Wieliczki. Żaden, z kilkunastu radnych gminnych nie przybył na zebranie zorganizowane w piątek, w sali konferencyjnej miejscowego urzędu gminy. - To skandal - komentowali obecni na sali.- To się nie mieści w głowie, żeby radni nie byli zainteresowani problemami gminy. Nie dziwmy się, że ich tutaj dzisiaj nie ma, przecież nikt by im nie wypłacił żadnej diety.
|
Niejednokrotnie, oprócz zarzutów merytorycznych, dochodziło do zwykłych pyskówek. - Pan jest dyktatorem – grzmiał Krzysztof Kulbacki, nic pan nie robi i śmieje się z nas ironicznie. - A co, mam płakać?- odpowiadał Jakimowicz. Obecna na sali doktor Ilona Gajewska, była szefowa Gminnego Ośrodka Zdrowia, poinformowała że musiała sama zrezygnować z pracy w miejscowej przychodni, ponieważ zmniejszono jej uposażenie o 50 procent. Doszło do tego po incydencie, kiedy to udzieliła nagany Stanisławie J., żonie wójta, zatrudnionej w tymże GOZ, na stanowisku położnej. Wójt ostro odciął się od wypowiedzi doktor Gajewskiej i nie omieszkał postawić jej własnych zarzutów, odnośnie jej pracy na stanowisku kierowniczym. Andrzej Steckiewicz, były wójt gminy Wieliczki zadawał pytania dotyczące likwidacji miejscowego laboratorium i przekazania gminnego sprzętu medycznego szpitalowi w Olecku. Wójt twierdził, że poczyniono w ten sposób znaczne oszczędności. - Ośrodek zdrowia był wykorzystywany na potrzeby kampanii wyborczej, prowadzonej przez wójta Jakimowicza – informował Mirosław Borowski, Nasze pieniądze pracowały na czyjś wynik wyborczy. - Do nowej kampanii pozostało jeszcze 2,5 roku, spokojnie panowie- odpowiadał Jakimowicz, prosząc o cierpliwość. Wójtowi zarzucano arogancję i nepotyzm. Sugerowano, że zatrudnia w ośrodku żonę, która mimo otrzymywanej emerytury nadal pracuje w GOZ. Ten odpowiedział, że gdyby na terenie gminy mieszkała jakaś inna położna, zatrudniłby ją zamiast małżonki. Wytykano także brak umiejętności pozyskania pieniędzy z funduszy europejskich. Jakimowicz komentował, że najpierw należałoby pokryć w stu procentach koszty inwestycji, a następnie ubiegać się o refundacje. - Czyli biorąc pod uwagę nasz budżet, mogliśmy uzyskać zwrot 500 tysięcy złotych, wydanych na inwestycje - ripostował Borowski. - Pan nie spełnia obietnic wyborczych. Na spotkaniach mówił pan, że zrobi kanalizację. Wójt bronił się, podając wysokość kosztów tego typu przedsięwzięć. Informował również o rozmiarze poczynionych inwestycji. Z dumą podawał fakty, świadczące o wysokim poziomie zwodociągowania wsi. Rozwiał również obawy mieszkańców , dotyczące wysokości kosztów nowych przyłączy budowanych w Wieliczkach. Jak się okazało - gmina pokryje wszelkie wydatki, z tym związane. -Panie Borowski - dopowiedział Jakimowicz.- ja chcę coś panu zostawić do zrobienia, gdy pan będzie wójtem. - Dopóki w ośrodku będzie funkcjonowała pańska żona, to nie ma kandydata, który wygrałby z panem w wyborach - stwierdził na koniec Borowski. Jacek Mikołajczak, wspolczesna1@wp.pl |
|
Ostatnia aktualizacja: 26 lutego 2004 w@m |
||