14.11.2007
Podczas ostatniej Sesji Rady Miejskiej radni dość długo rozmawiali na temat
w jaki sposób rozwiązać problem przejazdu ciężkich samochodów ciężarowych
pod niskim wiaduktem kolejowym. W każdym bądź razie obwodnica Olecka nie
rozwiąże tego problemu. Na Sesję zaproszono przedstawicieli Dyrekcji Dróg
Krajowych.
Podczas ostatniej Sesji Rady Miejskiej radni dość
długo rozmawiali na temat w jaki sposób rozwiązać problem przejazdu ciężkich
samochodów ciężarowych pod niskim wiaduktem kolejowym. W każdym bądź razie
obwodnica Olecka nie rozwiąże tego problemu. Na Sesję zaproszono
przedstawicieli Dyrekcji Dróg Krajowych.
W jednym z wystąpień na poprzednich sesjach Rady usłyszałem takie
stwierdzenie: „Od chwili zbudowania, przejazd dużych samochodów pod
wiaduktem był problemem". I... wbrew opinii wszystkich zainteresowanych
problemem jest nadal. Z jednej strony partykularne interesy mieszkańców,
których domy stoją wzdłuż trasy przejazdu ciężkich samochodów przez miasto,
z drugiej oleccy kierowcy i przedsiębiorcy, którzy mają potworne trudności w
wywiezieniu lub wwiezieniu towarów. Również interesy, a może barak
zainteresowania problemem ze strony właścicieli dróg, czyli dyrekcji dróg
krajowych, czyni problem nierozwiązalny. Pieszych korzystających z przejścia
pod mostem satysfakcjonowałoby zbudowanie będącego w planie podziemnego
przejścia pod nasypem kolejowym obok wiaduktu. I tak bez końca! Problem
jednak trzeba rozwiązać i to jak najszybciej i jak najszerzej. Wymaga tego
rozwój miasta oraz bezpieczeństwo jego mieszkańców.
Władze miejskie, choć oficjalnie tego nie mówią, zbytnio nie wierzą również
inwestorom, i boją się, że gdy problem wiaduktu zostanie rozwiązany zbyt
wcześnie, to może dojść do tego, że obwodnica będzie zupełnie niepotrzebna.
Przynajmniej w myśleniu drogowców.
Dyskusja na sesji pokazała, że problem jest złożony. Różne grupy dążą do
rozwiązania w sposób dla siebie satysfakcjonujący i nie myślą o kompleksowym
rozwiązaniu.
Najrozsądniejszym jednak rozwiązaniem, z gospodarczego punktu widzenia,
byłoby obniżenie poziomu jezdni. „Eksperci", którzy twierdzą, że nie ma
możliwości odprowadzenia spod wiaduktu wody, nie widzieli prawdopodobnie
tego miejsca. Inżynier, specjalista od budowli wodno-ziemnych, stwierdził na
oficjalnym spotkaniu, że łąka leżąca obok jest dostatecznie nisko by woda
spłynęła rurami w jej kierunku. Odstojniki zamontowane w takim ciągu
oczyściłyby deszczówkę, która w końcu trafiłaby do rzeki oddalonej o około
60-100 metrów.
Obniżenie jezdni pod wiaduktem wiąże się jeszcze z budową całej
infrastruktury wokół. Przede wszystkim zorganizowanie bezpiecznego przejścia
dla pieszych przez aleję Wojska Polskiego w okolicach skrzyżowania z
Tunelową. Takim rozwiązaniem mogłoby być zamontowanie sygnalizacji świetlnej
przy przejściu lub w odpowiedniej odległości położenie garbów zmuszających
kierowców do zmniejszenia prędkości.
Rozwiązałoby to jednocześnie problem wyjazdu z parkingu przy zbudowanym
tam supermarkecie. Obniżenie wiaduktu musiałoby się również wiązać z
wprowadzeniem transportu lokalnego w tym rejonie i zakazu tranzytu.
Obwodnica Olecka rozwiąże bowiem problem komunikacji międzynarodowej i
krajowej. Nie rozwiąże natomiast problemu gospodarczej komunikacji
miejskiej. Nie rozwiąże tego problemu postulowany przez władze miasta
pomysł zawieszenia bramek ostrzegawczych na drogach dojazdowych do
tunelu. Ostrzeże to bowiem kierowców przed zakleszczeniem się ciężarówki
pod mostem, ale miejskie samochody dowożące komponenty czy półprodukty
do fabryk nadal będą musiały kombinować jak prześlizgnąć się tym wąskim
gardłem.
|
Zapis dyskusji:
Wacław Olszewski: - Jeśli chodzi o bramki?! Dla mnie odpowiedź komisji,
która zajmowała się problemem jest... mało roz niebywałe zagrożenie.
Przedstawiciel komisji powołanej przez DDK, która orzekała na temat
bramek: - Rozwiązania, które Państwo proponujecie, są w miarę rozsądne.
Ale co zrobić z pojazdami, które jadą z Augustowa lub w kierunku
Augustowa? One również uderzą w te bramki.
Grażyna Obuchowska: - Jeżeli zostanie zablokowany wiadukt, a ktoś
zadzwoni z prośbą o ratunek, to jak dojadą tam ratownicy? Jest to jedyna
droga łącząca Siejnik z miastem. Myślę, że Generalna Dyrekcja będzie
odpowiedzialna za wypadki na naszym osiedlu, jak i pod wiaduktem.
Przedstawiciel komisji powołanej przez DDK, która orzekała na temat
bramek: - Rozpatrywaliśmy wypadki zaistniałe pod wiaduktem. Problemem
nie sąjednak TIR-y, ale kierowcy miejscowi, którzy od lat znają temat i
nie zwracają uwagi na znaki i liczą na łut szczęścia.
Mariusz Miłun: - Blacha taka wisi na łańcuchach. Nie jest to element
stały. Samochód w niego uderzy i pojedzie dalej.
Karol Sobczak: - Czy komisja może zastanowić się ponownie nad
zawieszeniem bramek, jak zasugerował Pan Burmistrz, przed rondem? Chodzi
tutaj o bezpieczeństwo. Samochód blokować przejazd może kilka godzin. W
tym czasie może wydarzyć się niejedna tragedia. Czy komisja może się
zastanowić nad umieszczeniem takiej bramki, czy stoi Pan na stanowisku,
że takie rozwiązanie nie ma szans Waszej akceptacji?
Przedstawiciel komisji powołanej przez DDK, która orzekała na temat
bramek: - Zawsze można podejść jeszcze raz do sprawy.
Przedstawiciel miejscowych przewoźników: - A jak będzie z tymi firmami,
których siedziby są po obu stronach wiaduktu? Jak mamy dojechać do firm,
które są po jednej stronie miasta, a przewoźnik po drugiej? Którędy mamy
jeździć? Na Wieliczki mamy zakaz., na Giżycko zakaz, na Świętajno zakaz.
Przez Ełk, przez Suwałki mamy dojechać z Siejnika do Olecka lub na
odwrót? Najlepiej zamknijcie wszystkie drogi i po problemie. Policzcie
jednak, ilu ludzi pracuje, ile jest firm. Transport jest z Kukowa, z
zakładów „Prawda" z Siejnika, z Delphi. Jadąc z Olecka jak mam zajechać
do nich po towar? To jet problem. Mówicie, że wiadukt za niski. A
wystarczy obszyć go o 15 centymetrów i po problemie. Postawić znaki dla
ruchu lokalnego, a nie tranzytu i wszystko!
Komentarz:
Najłatwiej ograniczyć ruch i wyeliminować z niego samochody ciężarowe.
Trzeba jednak pamiętać, że transport to nie tylko miejsca pracy
kierowców. To także miejsca pracy w całym mieście. Bez transportu
produkcja stanęłaby w większości zakładów Olecka. Przypuszczam, że aby
rozwiązać kompleksowo problem, należy powołać wspólną komisję z Radą
Powiatu oraz wciągnąć w to oleckich przedsiębiorców i wszystkich
mieszkańców. Przede wszystkim jednak pomyśleć przyszłościowo i rozwiązać
problem na najbliższe kilkadziesiąt lat.
Bogusław M. Borawski
Tygodnik Olecki nr.44/2007
Plan Olecka
|