Jechaliśmy taksówką przez Duły, Barany do Cichych (Bolken). Tutaj zrobiliśmy przerwę na odpoczynek i zwiedziliśmy kościół, gdzie byłem ochrzczony i bierzmowany. Zachował się, jednak barwna wewnętrzna powłoka wyblakła. Nawa główna do ołtarza została odnowiona kafelkami. Pracowało nad tym wtedy...
Kapitan Andreas Brecher wyszedł z baraku pełniącego funkcję kasyna bardzo późno. W głowie szumiało mu mocno od wypitego alkoholu, jednak zimne mazurskie powietrze ocuciło go nieco, igiełki mrozu zaczęły delikatnie kłuć jego twarz. Przekraczając drzwi zostawił za sobą gwar rozmów i dźwięki muzyki, zanurzył się w zupełnie inny świat.