Wszyscy mamy marzenia i chcemy by się spełniły. Są one różne, a niektóre z nich są w … zasięgu możliwości i ręki. Tak jest z paralotniarstwem. Od zawsze chciałem odbyć przelot nad Judzikami, by zobaczyć swoją wieś z innej perspektywy, zobaczyć ją inaczej.
Było to możliwe dzięki mojemu koledze Konradowi Radzewiczowi, który prowadzi gospodarstwo agroturystyczne (Kukowo 33 A) i posiada paralotnię. Byłem jego pasażerem podczas przelotu.
W taką podróż trzeba się bardzo ciepło ubrać, zwłaszcza zimą; wziąć kurtkę, czapkę, ciepłe spodnie i obowiązkowo rękawice. Wysoko bardzo silnie wieje, w jednej sekundzie zmieniają się prądy powietrzne. Warto też zabrać aparat fotograficzny, żeby uwiecznić niesamowite widoki.
Start na paralotni wykonuje się z reguły pod wiatr lub w warunkach bezwietrznych. Paralotnia może zostać wyposażona w napęd spalinowy (tak jak nasza). Jest to zazwyczaj silnik dwusuwowy ze śmigłem obudowanym w kosz. Ze względu na znaczną wagę napędu (od 18 do 45 kg) i inny rozkład sił niż przy swobodnym lataniu, paralotnie przeznaczone do lotów z napędem mają nieznacznie odmienną konstrukcję. Podobnie jak przy lotach swobodnych, również w lataniu z napędem można używać skrzydła tandemowego – przeznaczonego do lotów z pasażerem (tak było dzisiaj). Start może odbywać się „z nóg” lub na specjalnym wózku – trajce (taki posiada Konrad). Z użyciem napędu możliwe są też o wiele dłuższe przeloty. Maksymalna prędkość powietrzna paralotni z napędem wynosi około 70km/h.
Lot na paralotni to podniebna przygoda. Unosząc się w powietrzu, kilkadziesiąt-kilkaset metrów nad ziemią mamy niepowtarzalną szansę na najpiękniejsze widoki w okolicy. Doświadczymy niezapomnianego uczucia unoszenia się i lotu. Wrażenia niesamowite! Lasy, jeziora, rzeki, pola, zabudowania – wszystko to razem przed oczyma, w zasięgu wzroku!
Z góry więcej widać. Na ziemi ciągle coś nas ogranicza i przesłania horyzont.
Konrad jest doświadczonym i troskliwym pilotem, więc bez obaw można odbyć z nim przelot.
W chłodną środę, 21 grudnia 2011 r. spełniłem swoje marzenie o lataniu – o przelocie nad Oleckiem i Judzikami. Zakosztowałem wolności i emocji związanych ze swobodnym unoszeniem się w przestworzach … i się nie bałem! Ze względu na pogodę jakość zdjęć nie jest najlepsza. Trudno jest też je wykonywać, ponieważ ruchy ciała są ograniczone. Tam wysoko, było dzisiaj -5°C.
Więcej fotografii na stronie: http://www.lot.olecko.pl
Andrzej Malinowski