Duży modrzewiowy dwór, wewnątrz dwanaście obszernych pokoi, portrety przodków na ścianach; dokoła dworu blok zabudowań folwarcznych i przemysłowych; przed oszklonym gankiem wielki wazon, za nim brama wjazdowa z herbowymi tarczami; na lewo od gazonu sady owocowe i ogrody; nie szeroka, lecz wartka i głęboka Mera otaczała dwór malowniczym półkolem; z wpadających do niej dwóch strumyków - Paprotki i Zułówki, pierwszy tworzył duży i głęboki staw z wysmukłymi topolami nad brzegiem; wzdłuż Mery ciągnął się drugi sad i piękna aleja świerkowa, poza tym łączyły dwór z rzeką szeregi starych lip; malowniczym zakątkiem był pagórek, zadrzewiony, tuż nad rzeką. Zaraz za folwarkiem ciągnęły się lasy, w głębi tworzące już raczej puszczę; w lesie tym, w odległości paru kilometrów od dworu, chowało się duże jezioro Piorun?.
W takim to rodzinnym gnieździe, w Zułowie powiatu święciańskiego, 60-kilka kilometrów od Wilna przyszedł na świat Józef Klemens Piłsudski. 10 dni później został ochrzczony w kościele pw. św. Kazimierza w pobliskim Sorokpolu (Powiewiórce). Stosowna metryka głosi: ?Rok 1867, dnia 15 grudnia w Sorokpolu, w kościele rzymsko-katolickim ksiądz Tomasz Woliński, proboszcz tego kościoła ochrzcił z zachowaniem wszystkich obrządków Sakramentu imieniem Józef Klemens niemowlę płci męskiej urodzone tegoż 1867 roku dnia 5 grudnia w dobrach Zułów parafji Sorokpolskiej, syna małżonków ślubnych Józefa i Marji z Billewiczów Piłsudskich stanu szlacheckiego. Trzymali do chrztu Józef Marcinkowski z Konstancją Rogalską, oboje szlachetnie urodzeni?.
Wydarzenia te pozostały, oczywiście, bez większego echa i minęły się ze szczegółowym kronikarskim zapisem. Bo któż mógł przypuszczać, że trzy lata po klęsce Powstania Styczniowego ? kolejnego zrywu zniewolonego przez ciemięzców narodu ? właśnie na Wileńszczyźnie przychodzi na świat ten, który przywróci jej upragnioną niepodległość, równoznaczną z ponownym zaistnieniem na mapach Europy.
W Zułowie Piłsudscy mieszkali do lipca 1874 roku, kiedy to straszliwy pożar doszczętnie strawił cały majątek, co sprawiło, że pogorzelcy przenieśli się do Wilna i nigdy więcej na stały pobyt tam nie wrócili. Nie znaczy to wszak, że często-gęsto nie przenosili się we wspomnieniach, w czym pierwszy Naczelnik Państwa Polskiego nie stanowił wyjątku. Co więcej, dwukrotnie, w roku 1919 i 1927, pofatygował się on odwiedzić swe rodzinne gniazdo, by skonfrontować to, co ujrzą oczy, z tym, co zakodowała pamięć.
Widoki te nie były, niestety, pocieszające. Po opuszczeniu Zułowa przez Piłsudskich ten w drodze licytacji dostał się księciu Michałowi Ogińskiemu. Po kilku latach znalazł się natomiast w posiadaniu Rosjan: najpierw niejakiego Klimowa, a następnie ? generała Kurnosowa. Ten ostatni w roku 1915, przed ucieczką w głąb Rosji, rozprzedał grunty i lasy. W czasie trzyletniej okupacji niemieckiej majątek ów został całkowicie zdewastowany, a ludność ? doszczętnie zrujnowana.
W roku 1934 pojmując, jak wielkie znaczenie miejscowość ta ma dla naszej historii, Związek Rezerwistów Polskich, wykupiwszy 65-hektarową resztówkę majątku Zułów, na walnym zjeździe podjął uchwałę o doprowadzeniu dworu do stanu pierwotnego. Według projektu architekta Romualda Gutta miał tu powstać Rezerwat Pamięci Piłsudskiego. 10 października 1937 roku w miejscu, gdzie ongiś stała kołyska przyszłego Marszałka, prezydent Ignacy Mościcki oraz wdowa Aleksandra Piłsudska zasadzili dąbek, a w roku 1939 w granicie utrwalono fundamenty dworu. Niestety, dalsze plany wcielenia w życie projektu pokrzyżowała II wojna światowa.
Po niej natomiast niczym ciężki walec drogowy zaczęła się tędy przetaczać nowa sowiecka rzeczywistość. Bynajmniej nie przez przypadek teren wokół dąbka został szczelnie obudowany chlewniami i oborami sowchozu "Mera", co miało urągać pamięci Tego, który ?dał Polsce wolność, granice, moc i szacunek?. Pamięci o Marszałku na dobrą sprawę strzegł jedynie coraz bardziej mocarniejący dąbek. Rozpad gospodarstw zespołowych po odzyskaniu w roku 1990 przez Litwę niepodległości jeszcze bardziej zeszpecił to miejsce, gdyż bezpańskie obory i fermy legły w kompletnej ruinie. Łza mimowolnie pęczniała w oku, gdy na to wszystko się spoglądało.
Wielka więc chwała, że z odsieczą Zułowowi pośpieszył Związek Polaków na Litwie, odkąd w roku 2002 u jego steru stanął Michał Mackiewicz. Po biurokratycznej, drodze przez mękę, organizacja ta weszła w posiadanie 4,15-hektarowej parceli w miejscu, gdzie stał dwór. Niebawem zainicjowano akcję Zułów miejscem pamięci narodowej, polegającą na przywróceniu należnego wyglądu temu niezwykłemu skrawkowi podwileńskiej ziemi. Konkrety nie kazały długo na siebie czekać: w roku 2005 odsłonięto tu okazały kamień pamiątkowy, w promieniu kilkuset metrów uporządkowano porośnięty dotąd łopianami teren, a w maju tego roku zasadzono dwa pierwsze dąbki, dające zaczątek Alei Pamięci Narodowej. Plany przewidują ustawienie naturalnej wielkości pomnika Józefa Piłsudskiego na Kasztance oraz jego brata Bronisława Piłsudskiego ? znanego naukowca i etnografa na zesłaniu.
Związek Polaków na Litwie podjął się niezwykle ambitnego zadania odtworzenia Rezerwatu Pamięci Piłsudskiego według wspomnianego projektu Romualda Gutta z 1937 roku, co miałoby nastąpić do roku 2017, znaczącego 150. rocznicę urodzin Marszałka. To kolosalne przedsięwzięcie wymaga, rzecz jasna, olbrzymich środków finansowych. Są one pozyskiwane poprzez specjalnie wydane przez Związek Polaków na Litwie ?cegiełki? na odbudowę rodzinnego gniazda Piłsudskiego. Kondycja finansowa rodaków na Litwie nie jest jednak na tyle dobra, byśmy sami temu sprostali. Konieczna jest pomoc Polski oraz rozsianych po świecie Polaków, nieobojętnych na to, jak w przyszłości będzie wyglądał Zułów.
[ "Magazyn Wileński." Henryk Mażul Fot. Jerzy Karpowicz, Paweł Stefanowicz ]